piątek, 31 maja 2013

Dzień Trolla

Nie wiem czy ktoś tu jeszcze czasem zagląda, w końcu skoro gospodyni ciągle nie ma....
Mam nadzieję że drugi długi weekend w tym miesiącu (ależ urodzaj!) upływa wam przyjemnie. Ja wczoraj pozwoliłam sobie na maksymalne lenistwo. Mmmm to było to: prawdziwy dzień trolla - przeszfendałam się cały dzień w stroju nocnym, co rusz to układając się w wyrze. Może gdyby takie nic nierobienie zdarzało mi się często dzień ten zawiewał by nudą ale że był to pierwszy aż taki od hohoho to nie nudziło mi się to byczenie wcale. Dzisiaj za to czuje się wypoczęta, odświerzona, wyciszona. Pięknie jest!

W tym temacie wiele więcej do powiedzenia nie mam więc opowiem pobieżnie o tym co tam u mnie słychować...
Prace budowlane przeszły w etap ogrodowy, równanie terenu, sianie trawki, sadzenie drzewek. Nawet grządką zgrzeszyłam ale z pewnym opóźnieniem i nie wiem co z tego wyniknie. Na razie nie wynika jeszcze nic a nic. Jeśli ogród ten w swej raczkującej postaci doczeka się jakiegoś uwiecznienia to powrócę do tematu obszerniej :). W każdym razie każda rozwijająca się roślinka cieszy niesamowicie. Przeszlismy też chwile grozy kiedy przesadzona wierzba zaczęła usychac. Strasznie było nam jej szkoda. Pierwszy raz w życiu przemogłam się w sobie i zdobyłam się na konwersację z roslinką mając nadzieję podtrzymać ja na duchu. dziwnie się jakoś tak czułam ale słyszałam że działa i to bardzo, bardzo. Nie wiem czy to efekt tych nieśmiałych rozmówek, wierzba opuściła się przepięknie. Jestem z niej taka dumna :)
Termin przeprowadzki trwa w zawieszeniu - jedno jest pewne że bliżej niż dalej i to cieszy mnie niesamowicie. Póki co to jeszcze tu i tam się dłubnie, to i tamto dokupi...
Wcale nie tak powoli zbliża się koniec roku szkolnego. W tym roku szczegulny zwłaszcza dla Młodej, która opuszcza podstawówkę i zaczyna jakiś tam nowy etap. Tym bardziej to przeżywa, że własnie w tym roku w jej klasie nastapiło jakieś cudowne przemienienie i zgrała się ta klasa fajnie... ech szkoda. że nie wcześniej..

pst. Potworella młodsza wygrała w przedszkolu konkurs plastyczny "misiowo". Bardzo jestem z niej dumna i ogromnie się ciesze. Pisze jednak tutaj o tym z jeszcze jednego powodu. Niesamowicie podobał mi się sposób nagrodzenia dzieciaczków. Maluchy rysowały ulubioną, wymarzoną maskotkę, taki projekt jakby. W nagrodę poza książeczkami które dostali pani nauczycielka uszyła dla zwycięsców zaprojektowane przez nich maskoty. Cudowny pomysł i przeurocza pamiątka (same projekty zostały zalaminowane). Bardzo mi sie ten pomysł spodobał. Brawo dla pani Kasi!!!!!

pozdrowionka
Doominion

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz