W przytoczonym w pierwszym poście fragmencie jest o pracach budowlanych... między innymi :) Od tamtej chwili minęło przeszło dwa lata. W tym czasie włożyliśmy w budowę naszego domku ogrom pracy który przyniósł ogromne zmiany. Wprawdzie wciąż jeszcze jest sporo do zrobienia, jednak ten cudowny dzień kiedy spakuję swoje manele i zacznę nowe życie w nowym miejscu jest TUŻ TUŻ.
Najpierw te prace :) Większość robiliśmy sami, "fachowców" biorąc tylko w razie prawdziwej konieczności. Tak więc naumiałam się kolejnych kobiecych robótek ręcznych jak: układanie wełny mineralnej / przy okazji odkryłam że nie lubię wełny mineralnej, zwłaszcza w nosie/, mocowanie profili, przykręcanie płyt, obsługa betoniarki, rozrzucanie kamieni na podjeździe....Oczywiście niczym jest mój wkład w porównaniu do wkładu pracy i czasu mojego mena. Skoro więc ja mam z tego tyle satysfakcji to ile on jej mieć musi..? Wow!
Prace, pracami, powoli ich ubywa. Oczywiście wiele zostanie do zrobienia nawet po przeprowadzce. Pewnie kilka ładnych lat ciągle coś będzie,.. potem pojawią się nowe... i tak już na zawsze. I chwała światu za to :)
Teraz o tym punkcie kulminacyjnym na który z utęsknieniem czekam. Nie o końcu prac ale o takim ich etapie aby można było wsród tych prac zamieszkać. :) Terminu nie ma, jednak jedno jest pewne - będzie to wiosna! I to jest najcudowniejsze chyba. Wiosna to idealna pora na przeprowadzki, wiosną łatwiej pozbywa się nadbagażu i jest szansa że przeprowadzę się faktycznie z tym co trzeba. Wiosenne porządki powinny temu sprzyjać. Powoli więc zabieram się do pracy :)
A oto moje "miejsce mocy"
Śliczny! Satysfakcja musi być duża. W końcu nie każdy może powiedzieć: wybudowałem dom bez przenośnego znaczenia! :) Nie mogę się doczekać postów przeprowadzkowych! :)
OdpowiedzUsuńWyobraź sobei jak ja wyczekuje tych przeprowadzkowych pościków. Uzbroiłam sie jednak w cierpliwość :) Mogę sobie za to wyobbrażać jak to będzie ...
Usuń